poniedziałek, 27 maja 2013

4.

Wróciłam do żywych i normalnie myślących istot. Nie czuję się tutaj najlepiej. W świecie wiecznej zabawy, śmiechu, możliwości nicnierobienia czułam spokój, zapomnienie i chęć do życia, a teraz? Teraz staram się robić rzeczy, które nie sprawiają mi satysfakcji, które jestem zmuszana robić, które zwyczajnie nie robią ze mnie kogoś, kim chciałabym być. Ale nie o tym chciałam dzisiaj napisać.

To będzie kolejny post o tym uczuciu, o którym wszyscy marzą. A może raczej o zauroczeniu? A może jeszcze czymś innym co nami targa? Sama nie wiem.

Sama nie wiem co czuję, czego, a może raczej kogo chcę. Czy chcę oddać się temu uczuciu powodującego motyle w brzuchy i uniesienie? Nie wiem. Coraz częściej nie wiem. Za bardzo ponosi mnie te uczucie, nie znam przez nie granic. I najważniejsze za bardzo się angażuje, zamiast pokazać odrobinę obojętności. Jak postępować inaczej? Tego też nie wiem.

NIE WIEM z dnia na dzień staję się moim życiowym hasłem.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz